Motyl pokłonnik kamilla: wybredny wróżbita, mistrz kamuflażu

Ostatnia chwila na spotkanie z wróżbitą

Przełom sierpnia i września to absolutnie ostatni moment, by wypatrywać fruwającego pokłonnika kamillę (pokłonnika wróża) Limenitis camilla. Łatwiej dostrzec ślady żerowania jego gąsienic. Larwy tego motyla napoczynają blaszki liściowe od szczytu, starannie omijają nerwy, by przejść do brzegów liści. Zgoła nie ruszają nerwu głównego, albowiem wykorzystują go jako najlepszą miejscówkę do odpoczynku.

Straszne brudasy

Pokłonniki to obok mieniaków drugi rodzaj sporych i pięknych, krajowych motyli rozmiłowanych w „brudzie”. Uwielbiają gnijące owoce, postrącane przez wichry i ulewy w naszych sadach. Widuje się je na odchodach ssaków albo błotnistych, wysychających kałużach. W odróżnieniu od mieniaków kamilla i jego krewniacy spija jednak nektar z kwiatów. Szczególnie smakują mu rozmaite selerowate (baldaszkowate), np. marchew zwyczajna, pasternak zwyczajny czy kminek zwyczajny. To gatunki wciąż obficie kwitnące na miejskich łąkach kwietnych oraz na wiejskich łąkach kośnych, pastwiskach i pastwiskach pszczelich. Nie gardzi też suchodrzewami i wiciokrzewami zdobiącymi nasze wiejskie ogrody i parki miejskie. 

I śmiesznie, i strasznie

Stadia dorosłe tego motyla lubią skraje lasów liściastych, a jaja znoszą na wiciokrzewach/suchodrzewach Lonicera bądź ich krewniaczkach — śnieguliczkach. Jajeczka tych motyli odznaczają się niecodziennym wyglądem, przypominając jeżowce za sprawą wzorku w sześciokąty oraz licznych włosków. Także larwy prezentują się niesamowicie. Świeżo wyklute oblepiają się własnym kałem. Starsze, już po przezimowaniu, odstraszają z kolei potencjalnych drapieżców imponującymi, krwisto czerwonymi wypustkami, okrytymi niczym maczugi mniejszymi kolcami: 2 parami z tyłu, 3 z przodu plus 4 parami nieco mniejszych na środku.

Motyl pokłonnik kamilla